Jak czegoś nie widać, to znaczy, że tego nie ma?
Mam wrażenie, że tak w fotografii klienci podchodzą do edycji - widzą fotografa, coś tam klika, coś oświetli, coś pogada, a później każe czekać na efekty kilka dni, tygodni, miesięcy - bo niby jakaś edycja ;)
Tak więc potwierdzam - każde zdjęcia się w mniejszy lub większy sposób edytuje.
U mnie w każdej, najbardziej podstawowej sesji wykonuję:
✎ korektę kolorów, balans bieli,
✎ korektę kontrastu i jasności,
✎ ręczną korektę pionów i poziomów,
✎ usuwanie zbędnych elementów (jeśli nie dało się ich usunąć na miejscu),
✎ usuwanie zafarbów kolorystycznych,
✎ korektę jasności widoku za oknem.

Poniżej przyspieszona wersja retuszu kawalerki - finalnie 17 zdjęć dostarczonych do klienta:
Wersje zdjęć ,,przed'' i ,,po''. 
Przed to zdjęcia wyłącznie ze światłem zastanym w mieszkaniu, bez jakiejkolwiek edycji, z aparatu:
PRZED                                                                     /                                                                PO          

Zobacz też: